Buraku.
Jesteś gejem, hm?
Tak słyszałam, tak mówią i pewnie taka jest prawda. Więc dlaczego…
dlaczego, kurwa, widzę w twoich oczach pieprzony wyrzut? Kiedy przyprowadzam na
próbę chłopaka, bo z ich powodu mam dla niego mało czasu i nieziemsko za nim tęsknię.
Nie zachowujemy się jakoś szczególnie nieodpowiednio. Siedzimy na krzesłach
obok siebie i rozmawiamy przyciszonymi głosami, trzymając się za ręce. To
wszystko. Czemu patrzysz się na mnie, jakbym cię zdradziła? Czy status na
facebooku nie jest dla ciebie wystarczającą informacją? (proszę nie zrozumieć
mnie źle xD nie jest dzieckiem fejsa, ale mam świadomość, że Burak sporo czasu
spędza na fejsbuku : )) Więc teraz już wiesz chociaż, że jestem zajęta. Ale ta
informacja cię nie powinna obchodzić. Jesteś homo, prawda? Boże, nienawidzę cię
za to. Więc byłam pewna, że teraz dasz mi spokój. Jej, tego nawet nie można tak
nazwać… stary, ty nie robisz właściwie nic, co by naruszało moją przestrzeń
osobistą.
Buraku.
Kocham cię za ten gest. Przed samym spektaklem jedno
twoje spojrzenie i obie dłonie niemal przylegające do moich ramion (bo z
jakiegoś powodu nie chciałeś ich tam położyć D: ). I to wyartykułowane słowo „spokojnie”
w półmroku, bo do odsłonięcia się kotary zostało tylko parę sekund. Ze mnie
cały stres ulatuje w jedną sekundę i już wiem, że się uda. I jak tu z tym żyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz